Tylko kilka razy w życiu udało mi się usłyszeć Pana.
Raz w modlitwie, bardzo wyraźnie...
Dwa lata modlitwy poprzedzały odpowiedź.
Dwa lata modlitwy, dwa słowa:
"obiecuję ci".
Ogarnęło mnie tak wielkie zaskoczenie, że musiałam powstrzymać słowotok...
A modliłam się w nocy. Modliłam się z wiarą, z serca, z bólu.
Zaczęło się od tego, że nie mogłam w nocy spać.
Wówczas przypomniały mi się czyjeś słowa:
"Jeśli nie możesz w nocy spać, to znaczy, że Duch Święty chce żebyś wstał i się modlił". To były słowa pewnego pastora.
Pastor dość crazy, ale słowa wryły mi się w pamięć.
Bóg jednak słyszy...
Bóg musiał się nade mną ulitować. Tak bardzo złamana byłam. I załamana. Monologiem. Brakiem odpowiedzi.
Wielki żal miałam do Boga, że nie odpowiada na moje modlitwy...
Musiałam zamilknąć...
niedziela 08 marca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz