zdecydowanie nie jest sprawą prostą.
Jeżeli chodzi o nudę, to o to się martwić nie muszę.
Chrześcijanie zwykle kojarzyli mi się z nudziarzami.
Zresztą, znam kilku takich.
Jakby kij połknęli.
Na wszystko gotowe odpowiedzi, zwykle bardzo nabożne.
I bardzo dobrze.
Ja raczej sama przypominam kij.
Lekko nadłamany.
I ciężko czasem przyjąć do wiadomości, że Bóg takich ludzi nie usuwa ze swojej ścieżki.
A ludzie oczekują fajerwerków.
Jeśli odstajesz od reszty, bo dajmy na to: masz trudne dni, to burzysz wizerunek innych.
Najważniejsze jest to, żeby być prawdziwym.
Najlepszym papierkiem lakmusowym byłaby przymusowa podróż do Iraku, albo Arabii Saudyjskiej.
I tyle w temacie.
(parę dni temu)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz