31 maja 2015

Topole

Skręca mnie w żołądku, a mama jak na złość zostawiła mi na stole jakieś ciasto.
Jednak dieta to ciężki kawałek chleba.
Waga jakby trochę drgnęła, ale na razie to i tak niezbyt wiele.
Grunt to dobra motywacja.
Najlepsza to ta, że będę mogła w końcu nosić wymarzone sukienki.
I że będę mogła - opróżniwszy organizm ze śmieci - unieść się do nieba jak gołąb.
Jak te topole, które do nosa wchodzą (wciąż fruwają w powietrzu).
Na swój sposób to piękne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli byłeś tu, przeczytałeś wpis, pozostaw komentarz, podziel się swoimi spostrzeżeniami z innymi.