12 czerwca 2015

Wieści

Mam ostatnio jakąś taką motywację do tego, żeby uczyć się języków.
Na świecie mieszka tylu chrześcijan, z którymi nawet nie mam możliwości porozmawiać.
Kiedy czytam kazania Św.P. Wikersona, albo książkę Richarda Sigmunda, myślę "kurcze, bardzo chciałabym porozmawiać z tymi osobami".
Richard Sigmund jest już jednak bardzo stary...
A z Wilkersonem, wiadomo, po ptokach :/
Jeśli uda mi się napisać dobry scenariusz, także będę potrzebować języka obcego.
A teraz z innej... bajki...
Przed wczoraj zostałam zaproszona przez swoich dziadków do restauracji - niedługo ich małe, okrągłe święto.
Nie wiedziałam jednak co w tym uroczystym dniu na siebie założę.
Nie to, żebym miała za dużo rzeczy w szafie.
Sukienki mam co prawda trzy, ale dwie pasują bardziej na co dzień, a w tej trzeciej występowałam na przyjęciach rodzinnych już wiele razy.
Ku mojemu zdumieniu, w moim ulubionym Lumpeksie znalazłam dzisiaj wyjątkową perełkę.
Piękną, soczyście różową sukienkę bez ramion, w której wyglądam jak księżniczka.
I to jedynie za 6 zł.
I w dodatku w moim lekko ponad stan rozmiarze ;0
To tyle z wieści z mojego zapyziałego miasteczka.
Pan nadal milczy.
Ech...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli byłeś tu, przeczytałeś wpis, pozostaw komentarz, podziel się swoimi spostrzeżeniami z innymi.