23 czerwca 2015

Dlaczego?

Nie chciałam robić żadnego wpisu - jeszcze do przed chwilą, ale mi się odmieniło właśnie...
Dzisiaj poświęciłam modlitwie nieco więcej czasu.
Nie zawsze przychodzi ona lekko.
Nie zawsze, bo zależy to od problemów w niej poruszanych.
Sprawy trudne, kiedy się je rusza, wiadomo, że bolą.
Bóg to nie kumpel z ławki, rzadko się zdarza, że słyszymy Go wyraźnie, albo że w ogóle Go słyszymy.
I to też jest trudne, bo może wzmagać uczucie osamotnienia, zwłaszcza wtedy, kiedy borykamy się z poważnymi problemami.
Ja dzisiaj, po długiej w moim odczuciu modlitwie usłyszałam słowo: "odpuść sobie".
Ono tak nagle jakby rozbłysło w mojej głowie...
I ledwo je uchwyciłam, było tak delikatne.
Odpowiedź w sumie mało pocieszająca, biorąc pod uwagę, że pytanie które kierowałam do Boga było dla mnie naprawdę ważne.
Nawet jest mi trochę przykro z powodu takiej odpowiedzi i czuję się nieco urażona.
Moje pytanie rozpoczynało się od słowa "dlaczego".
A właściwie na co Bogu  tyle tajemnic?
To żart oczywiście.
Rzecz jasna, pojawiają się czasem wątpliwości: "A może to nie od Boga?"
Albo: "Może oszalałam?"
Jezus jednak powiedział: "Moje owce słuchają Mego głosu".

Na pokrzepienie znalazłam "przez przypadek" ostatnie kazanie Św. Pamięci Davida Wilkersona (gorąco polecam).
Oto link:
http://sermons.worldchallenge.org/pl/node/29819

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli byłeś tu, przeczytałeś wpis, pozostaw komentarz, podziel się swoimi spostrzeżeniami z innymi.