14 czerwca 2015

Kruszejące ściany

Napisała do mnie niedawno znajoma - też blogerka.
Jej blog był wyróżniony, jednak zrezygnowała z pisania na nim, na koszt innej działalności pisarskiej.
Ja też kiedyś prowadziłam inny blog, o czym wcześniej wspominałam.
Zachęcała mnie gorąco do pisania scenariusza.
Ostatnio bardzo okroiłam swoje plany, aby nie łapać 100 srok za jeden ogon.
Pisanie scenariusza plasuje się gdzieś w czołówce zaplanowanych przedsięwzięć.
Jednak gdybym dzisiaj miała się do tego zabrać, chyba nic by z tego nie wyszło.
Dużo czasu staram się poświęcać na modlitwę.
Znowu kruszę - a raczej Bóg kruszy we mnie... żel beton.
W trakcie modlitwy za pewnego mężczyznę - o to aby nie trafił do piekła - pojawiło się słowo "dziękuję".
Chyba na potwierdzenie tego, że dla Boga bardzo ważna jest modlitwa wstawiennicza.
I na potwierdzenie tego, że modlitwa może zmienić czyjś kierunek.
Zastanawiałam się nad tym, czy słowo pochodziło od Ducha Św.
Głęboko wierzę w to, że tak.
A kiedy Pan pomoże mi w pewnej sprawie, która bardzo mnie trapi, nie wiem.
Czas, czas, czas... nie leczy ran.
Dajmy Bogu czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli byłeś tu, przeczytałeś wpis, pozostaw komentarz, podziel się swoimi spostrzeżeniami z innymi.