12 września 2015

Islam

Nie przypominam sobie żeby kiedykolwiek sprawy polityki naszego kraju zaprzątały moją głowę tak jak to ma miejsce teraz.
W internecie aż huczy, w kraju zrobiło się gorąco, ludzie w większości przeciwni są przyjmowaniu imigrantów (czyt. islamistów).
W internecie można trafić nawet na takie hasła jak to: "A na drzewach zamiast liści będą wisieć islamiści".
Dzisiaj w kilku miastach Polski odbyły się manifestacje wyrażające sprzeciw wobec otwieraniu w Polsce granic dla uchodźców, min. w Warszawie, Gdańsku, Białymstoku, Krakowie.
Ogólnie w Europie zapanował wielki bajzel i oby tylko się na tym skończyło. Jednak wiadomo, że tak nie będzie, bo turbina ruszyła.
Robactwo się rozplenia i mnoży, mnoży, mnoży...
Nie piszę o wszystkich jednak...
A jednak islam jest chorą religią, niebezpieczną.
Widać to na przykładzie wielu krajów, które otworzyły swe granice dla Muzułmanów, np.: Indie, Usa, Niemcy, Szwecja, itd...
Wczoraj minęła pamiętna data - 11.09. Każdy zapewne wie o czym mowa.
Niestety w Apokalipsie Św. Jana jest wyraźna mowa o czasach, w których chrześcijanie będą prześladowani, na całym świecie.
Nie wiem, nie chcę posuwać się za daleko, jednak cóż tu wiele gadać.
Wszystko zmierza w tym kierunku wielkimi krokami.

11 września 2015

O sytuacji w Polsce i w Europie cd.

Jeszcze kilka dni temu chciałam kupić sobie książkę z płytą do nauki języka niemieckiego.
Pisałam kiedyś w jednym ze swoich wpisów, że nie widzę sensu kurczowego trzymania się kraju.
Ale w tak krótkim czasie w Europie zrobił się tak duży bałagan, że jakiekolwiek plany, które wiązałam z wyjazdem za granicę w ogóle nie wchodzą w rachubę.
Przynajmniej na razie, a w późniejszym czasie wielce prawdopodobne.
Pan Shultz - były szef MSW Niemiec straszy Polskę użyciem sił zbrojnych (zgodnie z ustawą 1066) za nie przyjęcie do kraju wyznaczonej liczby imigrantów.
Ponadto jesteśmy straszeni przez UE bardzo wysokimi sankcjami.
UE zawiązała Polsce na szyi pętlę.
Nasza premier Ewa Kopacz jeszcze w lipcu była przeciwna przyjmowaniu imigrantów do PL, jednak po rozmowach z Angelą Merkel całkowicie zmieniła front...
W Europie jesteśmy na 4 miejscu pod względem  liczby uchodźców, których zmuszeni jesteśmy pod swoje miłościwe skrzydła przyjąć.
Parę dni temu robiłam podsumowanie wakacji. Pisałam o jednym z największych (widocznych) problemów w naszym kraju: o alkoholizmie, biedzie i bezdomności (nie wiem skąd wytrzaśniemy kilkaset tysięcy mieszkań dla obcokrajowców?).
Okazuje się, że dotychczasowy bajzel w Polsce, bieda, nędza i ubóstwo to pikuś w porównaniu z tym co nas czeka w niedalekiej przyszłości.
Oby nie było tak, że wszystko to na co Polacy narzekali do tej pory okaże się pięknym wspomnieniem...
I jeszcze jedna bardzo ważna uwaga.
Dotychczas nie miałam nic przeciwko migracjom ludzi, wszak Polaków za granicą też jest bardzo wielu, zgadza się.
Jednak nie wyobrażam sobie aż tak wielkiego zalewu ludzi z całkiem odmiennych kultur i to w dodatku prymitywnych i agresywnych bardzo.
To naprawdę nie wróży nic dobrego.


Te cholerne sny o myśliwcach...

10 września 2015

Imigranci

To co się teraz dzieje z tymi emigrantami, to jakaś masakra!!
Nie będę ukrywała, że jestem przeciwna otwarciu granic dla muzułmanów.
Pomagając należy zachować rozum (w tym wypadku umiar), no chyba, że ktoś pomaga wyłącznie na własne ryzyko.
Jakiś czas temu pisałam o tym, że najlepszym papierkiem lakmusowym dla Chrześcijan, którzy biją się w piersi, że nigdy nie wyprą się Jezusa, jest darmowy bilet do Arabii Saudyjskiej.
Teraz już nie będziemy musieli tak daleko jechać.
Niestety nie jestem tolerancyjna dla fanatyków.
Byłam w Iranie i z fanatyzmem stanęłam oko w oko.
No ale cóż...
Unia obciąży nas wysokimi karami za nie przyjęcie do kraju wyznaczonej liczby uchodźców.
To nie koniec świata.
To Apokalipsa...

6 września 2015

Twarze

Pogoda zawodzi za oknem, z latem pożegnaliśmy się już chyba na dobre.
A ja?
Obudziłam się dziś w dość ponurym nastroju, znowu śniły mi się samoloty.
Niemrawość na szczęście mija, wypełniam się promieniami Słońca.
Napotykam na swojej drodze połamańców.
Być może dlatego, że nikt na nich nie zwraca uwagi?
Kiedyś jakaś dziewczyna głośno płakała na przystanku autobusowym.
Podeszłam do niej, porozmawiałyśmy.
Mamy teraz z sobą bardzo sporadyczny, sms-owy, albo telefoniczny kontakt.
Wczoraj napisała, że nie wytrzymała.
Nie wiem co się stało, ale trafiła w ciężkim stanie na oddział.

Mama twierdzi, że otaczam się dziwnymi, albo nienormalnymi, a z reguły niewłaściwymi ludźmi.
Nie wiem, być może to prawda.
Jednak wielu ludziom coś dolega, doskwiera.
Przecież nie każdego stać na drogą okładkę.

5 września 2015

Czas wolny

Trochę pograłam, trochę posprzątałam, w ogóle jakaś taka rozlazła dzisiaj jestem i zmęczona.
Nie no, aż tak źle nie jest, ale aż tak dobrze też nie jest.
Chętnie pobawiłabym się w jakieś mixy, ale po pracy czas selekcjonuję.
Gdybym utknęła w programach muzycznych, ktoś z pewnością by na tym ucierpiał.
I jeszcze jeden mały drobiazg...
Aktualnie siedzę przy swoim kompie po tym jak wypchnęłam sprzed kompa córkę.
Ona za to przerzuciła się na moją komórkę.
Mój syn siedzi w swoim pokoju przy swoim kompie, a naprzeciwko jego okna, na plebanii siedzi ksiądz przy laptopie i gapi się w Windows...
Mówią, że trzeba iść z duchem czasu, ale te plastikowe trumny pochłaniają zdecydowanie zbyt wiele - niech będzie, że czasu...
Jutro trampki obowiązkowo i wyciągam dzieci na rower, albo spacer.
Kurcze, kiedy byłam w ich wieku to bawiłam się na podwórku, albo na trzepaku.
Ok, zmykam spać.
Mam nadzieję, że będę miała nieco lepsze sny niż wczoraj.

Koszmar

Od tego całego swojego rozmyślania na tematy związane z wiarą miałam w nocy koszmary.
Tego nie było w planie.
Śniło mi się, że męczył mnie diabeł - nie, nie widziałam jego paszczy.
Męczył mnie duchowo, z tego względu, że w dość subtelny sposób oddawałam się magii.
Dość dziwnie to wybrzmiało...
Chodziło o jakieś techniki koncentracji uwagi, które wykorzystywałam do tego, żeby przemieszczać się nie za pośrednictwem nóg, ale siły woli.
To pewnie dlatego, że wczoraj czytałam o wyczynach jakiegoś mnicha z Szaolin, który biegał po wodzie.
Suma sumarum na dzień dobry, oraz na "podzieńdobry" czekała mnie w domu piekielna awantura z powodu syfu jaki naprodukowały moje dzieci.
Co w konsekwencji nie podłamało mnie specjalnie.
W przypływie natchnienia doszłam do bardzo odkrywczych wniosków, oraz całkiem odważnych kroków:
podarłam imieninową kartkę - jedyną pamiątkę od swojej dawnej miłości.
O dziwo potrafiłam nagle spojrzeć na niektóre sprawy trzeźwo, całkiem bez żalu i bez poczucia straty, bo...nagle zrozumiałam, że to nie ja jestem stratna...
A potem obudziłam się i... już nic nie pamiętam.
Jestem wolna.

4 września 2015

Jesień

Jeszcze niedawno było lato, a już słychać szelest podeschłych liści.
Jesień wisi w powietrzu i kilka innych rzeczy, których nawet nie potrafię sprecyzować, bo to chyba tylko moja prywatna nostalgia, o której nie ma powodu pisać.
Nie pamiętam kiedy ostatni raz usiadłam do pianina. Szczerze mówiąc nie chce mi się specjalnie grać, ani też komponować.
Jednak w weekend poświęcę muzyce odrobinę czasu, spróbuję też instrument odkurzyć i nie tylko w przenośni, bo naprawdę pokrył się grubą warstwą kurzu.
Nie mam koncepcji  na globalne zmiany, skupię się zatem na drobnostkach.
Wolę być bardziej pasywna, niż ofensywna, chociaż nie tak do końca.
Muszę zrealizować kilka ważnych postanowień z lata.
Być może naskrobię coś w ten weekend.
No, pewnie nie od razu będzie to książka, ale za to jej mały fragment.
I gdyby nie to, że wymyślono komputery, nie potrafiłabym pisać wcale.
Jestem kompletną analfabetką jeśli chodzi o posługiwanie się długopisem, oraz kartką papieru.
Czy ma ktoś instrukcję obsługi?
Jeśli byłeś tu, przeczytałeś wpis, pozostaw komentarz, podziel się swoimi spostrzeżeniami z innymi.