Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polska. Pokaż wszystkie posty

21 czerwca 2016

Na jagody

Polowanie na jagody zbliża się wielkimi krokami.
Bory Tucholskie to takie piękne miejsca w Polsce, w których są zielone bory i niebieskie jeziora.
Pomijam syf i porozrzucane butelki po whisky, wraz z puszkami od piw.
Poza tym wszystkim jest po prostu ładnie i przyjemnie.
Niestety nie będę mogła kontynuować pisania bloga, ponieważ nie posiadam urządzenia mobilnego, na którym mogłabym coś nabazgrać.
Nabazgram jak wrócę (jadę za tydzień).

Z materiałem w grochy skończyło się tak, że chciałam go wymienić na inny, czyli na taki z którego da się uszyć pościel dla dzieci. Okazało się jednak - co było do przewidzenia -, że polityka firmy zabrania wymiany materiału na inny, mimo iż materiału nikt specjalnie dla mnie nie kroił. Kupiłam ostatni kawałek.
Po przyjściu do domu obejrzałam materiał raz jeszcze i znalazłam na nim około 20 centymetrowe oczko. To był najprawdopodobniej błąd fabryczny.
Zaniosłam materiał na mus... Jednak panie nie chciały uwierzyć w to, że nie zrobiłam tego oczka specjalnie.
Materiał został wymieniony na inny, z takim trochę starodawnym motywem w brązowe kosteczki.
Da się uszyć z niego sukienkę, pościeli nie.
A w sklepie nie mam się po co pokazywać ;)

Pozdrawiam.

17 stycznia 2016

Bieg przez płotki

Rany, jak trudno się żyje w Polsce.
Jestem patriotką (lokalną chyba też), która jeszcze do niedawna przemierzała ulice z biało - czerwoną flagą.
Patriotyzm patriotów na nic się jednak zdaje i nikogo w tym kraju specjalnie nie obchodzi.
Zdaje się, że będę musiała podjąć dwie prace. Nie jest dla mnie nawet istotny rodzaj wykonywanego zajęcia.
Odpadają oczywiście skrajne opcje, takie jak praca u rzeźnika, albo w pasiece.
Mama wymyśliła, że pokój córki odnajmie komuś innemu, tj. jakiemuś Wiesiowi, bo za mało jej płacę za mieszkanie, a ona też nie ma pieniędzy.
Mam pewne problemy z dziećmi i dlatego nie mogę pracować bez przerwy.
Niedawno rzuciłam szkołę na rzecz ratowania sytuacji rodzinnej.
Cały czas też noszę się z zamiarem napisania książki dla dzieci.
To co mnie na razie powstrzymuje to brak komputera przenośnego.
Na stacjonarnym ciężko mi się pracuje, a ja jestem zbyt przemęczona żeby wytrwać w pozycji siedzącej, na chwiejącym się krześle z wczesnych lat sześćdziesiątych. Zresztą, takie czy inne krzesło...
Żeby nie było dziś zbyt posępnie na blogu, życzę wszystkim spokojnej (a może i nie?), oraz miłej niedzieli.
Zwycięża nie ten kto wystartuje w biegu, lecz ten kto wytrwa w nim do końca!

18 września 2015

O polityce i nie tylko

Jest takie żydowskie powiedzenie - jak sądzę nie w przypływie sympatii wypowiada się te słowa:  "Obyś żył w ciekawych czasach".
Ja żyję w ciekawych czasach, z pewnością. Co wcale nie napawa mnie optymizmem - wręcz przeciwnie.
Już parokrotnie, na przestrzeni kilku lat spotkałam się w internecie z informacjami, że ogromne zadłużenie Europy, jak i różne machloje (czyjeś tam - zapewne rządzących) doprowadzą w konsekwencji do podejmowania świadomych działań  (przez niektóre środowiska polityczne - zwłaszcza te mające COŚ do ukrycia), które będą miały na celu wszczynanie wojen, oraz ogniskowanie konfliktów.
Cel - odwrócenie uwagi, zatarcie śladów, burzenie starego porządku, tworzenie nowego.
Jest mi przykro. Trudno przecież nie zauważyć, że ruchy niektórych polityków - na czele stoi Angela Merkel - zdają się potwierdzać tą tezę...
Jeśli się mylę, to i tak zadaję sobie pytanie: kurcze, jaki jest cel tej chorej polityki w związku z imigrantami?
Zagrożenia udowodnione, potwierdzone przez służby bezpieczeństwa (wielu różnych krajów) i ogromne naciski ze strony Niemiec na adoptowanie uchodźców, wraz... z terrorystami..
Szkoda gadać.
Póki co, jesień coraz bardziej o sobie przypomina, mimo iż pogoda nadal jest iście letnia.
Ja, jak zwykle zalatana, staram się cieszyć każdym dniem. Dziećmi, kotem, ludźmi naokoło.
Często biednymi, zmęczonymi, ale za to...pięknymi?
Jeśli nie pięknymi, to kryjącymi w sobie pokłady piękna.
Dość mało czasu (w porównaniu z minionymi miesiącami) poświęcam na modlitwę.
Być może zbieram siły przed nadejściem zimy?
Mam nadzieję, że to właśnie to.

13 września 2015

Czas na zmiany

Miałam nie pisać już o problemach związanych z nielegalnymi imigrantami, ale wiadomo jak to jest z postanowieniami :)
Bardzo zastanawia mnie manipulowanie mediów informacjami nt. manifestacji, które odbyły się w różnych miastach naszego kraju.
Media (radio, telewizja, internet) informują nas min. o tym, że w całym kraju odbyły się manifestacje, w których wyrażono poparcie dla uchodźców, jak i o tym, że były też głosy na "nie".
Przy czym prawda jest taka, że w manifestacjach w większości deklarowano niechęć do uchodźców, ale zdarzały się też głosy na "tak".
Kilkadziesiąt tysięcy ludzi (te statystyki zostały zaniżone przez media do kilku tys., a sam Gdańsk to już ok.5 tys., Warszawa 30 tys.), którzy wzięli udział w pochodach, to właśnie ci na "nie".
Zdecydowanie mniej ludzi (w Gdańsku ok. 100 osób ) wyraziło poparcie dla uchodźców.
Niesamowita jest propaganda mediów, jak i ich zakłamanie, czyli manipulowanie opinią publiczną.
Myślę, że nie byłoby aż takiego zamieszania, gdyby nie zagrożenia ze strony muslimów.
Już kilka dni temu Grecja przechwyciła kilku uchodźców, którzy przewozili kontenery z bronią, a do tego mieli powgrywane na komórkach jakieś filmiki  z egzekucjami, na których ścinano ludziom głowy.
Oczywiście na razie są debaty nad ok. 12 tysiącami uchodźców, których mamy do siebie przyjąć, jednak wiadomo, że ta liczba po jakimś czasie zostanie zwielokrotniona. Stąd te manify.
A czy Polacy są krajem tolerancyjnym?
Sądzę, że nie za bardzo. Ale z aż tak dużą wrogością do cudzoziemców jak teraz to się u ludzi jeszcze nigdy nie spotkałam.
I to nie kwestia tego, że nie jesteśmy etnicznie zróżnicowani (byliśmy jeszcze przed II wojną).
Myślę, że to kwestia tego, że nikt nie chce tu syfu.
Tyle w temacie.
A poza tym?
Znowu jakieś wesele w domu weselnym nieopodal. O, ktoś właśnie splunął przez barierkę od werandy.
Ja jak zwykle biegam po całym domu, sprzątam, gotuję.
Oczywiście w przerwach konwersuję, albo piszę bloga :)
Życie nadal toczy się swoim rytmem.
To chyba dobrze?
Pozdrawiam i zmykam do dalszych zajęć :)

11 września 2015

O sytuacji w Polsce i w Europie cd.

Jeszcze kilka dni temu chciałam kupić sobie książkę z płytą do nauki języka niemieckiego.
Pisałam kiedyś w jednym ze swoich wpisów, że nie widzę sensu kurczowego trzymania się kraju.
Ale w tak krótkim czasie w Europie zrobił się tak duży bałagan, że jakiekolwiek plany, które wiązałam z wyjazdem za granicę w ogóle nie wchodzą w rachubę.
Przynajmniej na razie, a w późniejszym czasie wielce prawdopodobne.
Pan Shultz - były szef MSW Niemiec straszy Polskę użyciem sił zbrojnych (zgodnie z ustawą 1066) za nie przyjęcie do kraju wyznaczonej liczby imigrantów.
Ponadto jesteśmy straszeni przez UE bardzo wysokimi sankcjami.
UE zawiązała Polsce na szyi pętlę.
Nasza premier Ewa Kopacz jeszcze w lipcu była przeciwna przyjmowaniu imigrantów do PL, jednak po rozmowach z Angelą Merkel całkowicie zmieniła front...
W Europie jesteśmy na 4 miejscu pod względem  liczby uchodźców, których zmuszeni jesteśmy pod swoje miłościwe skrzydła przyjąć.
Parę dni temu robiłam podsumowanie wakacji. Pisałam o jednym z największych (widocznych) problemów w naszym kraju: o alkoholizmie, biedzie i bezdomności (nie wiem skąd wytrzaśniemy kilkaset tysięcy mieszkań dla obcokrajowców?).
Okazuje się, że dotychczasowy bajzel w Polsce, bieda, nędza i ubóstwo to pikuś w porównaniu z tym co nas czeka w niedalekiej przyszłości.
Oby nie było tak, że wszystko to na co Polacy narzekali do tej pory okaże się pięknym wspomnieniem...
I jeszcze jedna bardzo ważna uwaga.
Dotychczas nie miałam nic przeciwko migracjom ludzi, wszak Polaków za granicą też jest bardzo wielu, zgadza się.
Jednak nie wyobrażam sobie aż tak wielkiego zalewu ludzi z całkiem odmiennych kultur i to w dodatku prymitywnych i agresywnych bardzo.
To naprawdę nie wróży nic dobrego.


Te cholerne sny o myśliwcach...

28 lipca 2015

Poland

Dzisiaj pan ze sklepu z ubraniami powiedział mi żebym nie przeklinała.
Ja tylko zażartowałam, że zamiast napisu "England", na koszulce powinien widnieć napis "Poland".
No ale jasne. Trzeba swoje chwalić zamiast... narzekać.
Problem polega na tym, że ludzie zdychają.
Ci trochę słabsi i ci trochę mniej przebojowi.
Ci, którzy wolniej się uczą, albo ci którzy mają chore nogi.
Ci, którzy leczą się na depresję, albo ci, których nie stać na leki.
Mniejsza o to.
Przecież nie wszyscy są piękni, zdrowi, młodzi i zdolni.
W drugiej grupie plasują się złodzieje.
Przecież nie wszyscy...
Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.

24 lipca 2015

Słowa jak kamień

Nanoszę drobne poprawki na bloga.
Niestety tak już mam.
Ciągłe dążenie do perfekcji w słowie.

Nadal zjada mnie stres, a ja wciąż utwierdzam się w przekonaniu, że nie warto tkwić w tym bagnie.
W tym bagnie, tu i teraz, wśród ludzi, którzy są moimi braćmi.
Tak, tak. Nawet łopata im nie pomoże.
Słów nie cofnę, bo jakoś nie mam ku temu przesłanek.
Wiem, że nie mogę stracić środków do życia, nie teraz, nie latem.
Lato obiecałam dzieciom. Czekają na nie od lat...
Ale dostałam dzisiaj słowo.
Znienacka, jak zawsze.
"Czekaj".
Widocznie ufność w Bogu to właśnie czekanie...
Cóż pozostaje?
Ufać!

17 lipca 2015

Polska

Nie widzę w tym kraju przyszłości dla siebie.
Zresztą, tak jak większość moich znajomych.
To miasto i tak już przypomina sanatorium, jeśli patrzeć na średnią wieku... Sanatorium "Pod Klepsydrą".
Co prawda Polska nie jest jeszcze najgorszym padołem na tym świecie, jednak to też średnio pocieszający argument na rzecz kurczowego trzymania się kraju.
Łącznie ok. trzy tysiące Syryjczyków otrzyma niebawem azyl w Polsce.
Polacy oczywiście niezadowoleni są z tego powodu, przecież oznacza to trzy tysiące mniej miejsc pracy dla nas (wyłączając z tego Syryjskie dzieci).
O ile mniej miejsc pracy dla Anglików, Islandczyków, Norwegów, Szwedów, Irlandczyków, Szkotów oznaczają nasze wyjazdy za granice kraju?
Tego już nikt nie policzy.
Liczby przecież stale rosną...
Śmieciowe umowy, albo prace bez umowy, a jeśli są już te prace, to za tak śmieszne pieniądze, że trzeba zastanawiać się nad tym, czy zapłacić rachunki, czy kupić sobie coś do jedzenia.
I pomyśleć, że za taką Polskę walczyli nasi dziadkowie.

Ps. Kamień znalazła moja córka na wycieczce. Przypomina Polskę?



Jeśli byłeś tu, przeczytałeś wpis, pozostaw komentarz, podziel się swoimi spostrzeżeniami z innymi.