Pokazywanie postów oznaczonych etykietą długopis. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą długopis. Pokaż wszystkie posty

4 września 2015

Jesień

Jeszcze niedawno było lato, a już słychać szelest podeschłych liści.
Jesień wisi w powietrzu i kilka innych rzeczy, których nawet nie potrafię sprecyzować, bo to chyba tylko moja prywatna nostalgia, o której nie ma powodu pisać.
Nie pamiętam kiedy ostatni raz usiadłam do pianina. Szczerze mówiąc nie chce mi się specjalnie grać, ani też komponować.
Jednak w weekend poświęcę muzyce odrobinę czasu, spróbuję też instrument odkurzyć i nie tylko w przenośni, bo naprawdę pokrył się grubą warstwą kurzu.
Nie mam koncepcji  na globalne zmiany, skupię się zatem na drobnostkach.
Wolę być bardziej pasywna, niż ofensywna, chociaż nie tak do końca.
Muszę zrealizować kilka ważnych postanowień z lata.
Być może naskrobię coś w ten weekend.
No, pewnie nie od razu będzie to książka, ale za to jej mały fragment.
I gdyby nie to, że wymyślono komputery, nie potrafiłabym pisać wcale.
Jestem kompletną analfabetką jeśli chodzi o posługiwanie się długopisem, oraz kartką papieru.
Czy ma ktoś instrukcję obsługi?

8 lipca 2015

Zeszyt

Z roweru wczoraj wyszły nici. Córka zachorowała i nie mogłam zostawić jej samej.
Niestety dzisiaj nadal jest chora, poza tym właśnie zaczął padać deszcz.
Dobrze, że już w domu jestem.
Kupiłam w księgarni biało - czarny zeszyt do zapisywania złotych myśli.
Będę notować w nim odpowiedzi, które pojawiają się w modlitwie, a czasem ot tak po prostu, czyli w przerwach między modlitwami, które z reguły wypełniają znaczną część mojego dnia.
Jest już ich całkiem sporo (odpowiedzi) i gdyby nie długopis, oraz kartka papieru, wszystkie uleciałyby z wiatrem.
Dzisiaj zrozumiałam, że Bóg jest bardzo precyzyjny.
Że jeśli myślisz, że wybaczyłeś, to niestety możesz się grubo pomylić.
Wybaczenie, to... wybaczenie gruntowne. Co do joty. I co do milimetra.
Bóg jest precyzyjny i wielokrotnie się o tym przekonałam.
Także dzisiaj, kiedy to w zasadzie byłam pewna, że już dawno wybaczyłam.
Ale nie. Pan wskazał na stan mojego serca, mimo, że nie byłam go w ogóle świadoma (właściwie to nawet do teraz nie jestem, jeśli mam kierować się swoimi własnymi odczuciami).
A teraz zapraszam do odsłuchania piosenki (moim zdaniem takiej sobie), która leciała w Empiku, do którego weszłam w poszukiwaniu ładnego zeszytu.
Piosenka ma za to bardzo fajne słowa (odsłuchałam ją od połowy).
Przywitała mnie w ten oto sposób: "nie poddawaj się, bo to twój czas".

https://www.youtube.com/watch?v=US2bJxaWqGA
Jeśli byłeś tu, przeczytałeś wpis, pozostaw komentarz, podziel się swoimi spostrzeżeniami z innymi.