Pokazywanie postów oznaczonych etykietą anioł. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą anioł. Pokaż wszystkie posty

12 sierpnia 2015

Boża ochrona

Chciałabym opowiedzieć o  pewnym wydarzeniu, które miało miejsce dzisiaj nad jeziorem.
Moja kuzynka, wraz z mężem zabrali moje i swoje dzieci nad jezioro.
Rano, przed ich wyjazdem zatelefonowałam do kuzynki z prośbą o to, żeby bacznie obserwowała moje dzieci podczas kąpieli.
Trochę śmiechem zareagowała na tę moją nadgorliwość, ale zapewniła mnie o tym, że zawsze obserwuje dzieci w trakcie pływania.
Jakiś czas później, przypomniało mi się, że kiedy mój syn był mały (miał może cztery, albo pięć lat) często budził się zapłakany w nocy, ponieważ śniło mu się, że jego młodsza siostrzyczka się utopiła.
Na skutek tego wspomnienia zaczęłam modlić się o bezpieczeństwo moich dzieci, oraz o bezpieczeństwo jej dzieci, a także wszystkich dzieci na tej plaży, jak i na innych plażach, aż po krańce świata.
W szczególności jednak myślałam o bezpieczeństwie mojej córki.
Po modlitwie poczułam się nieco spokojniejsza.
Potem jednak stanęły mi przed oczyma jakieś dantejskie sceny.
Zaczęłam min. zastanawiać się nad tym, w jaki sposób powiedzieliby mi o tym, że mojej córce stało się coś złego w wodzie...
Dopiero przed chwilą, czyli już pod koniec dnia, B. (córka) przyznała mi się do tego, że dzisiaj nad jeziorem o mały włos by się nie utopiła.
Ich sześcioletnia córka, wskoczyła mojej, nieco większej córce na grzbiet (na głębokiej wodzie) i nie chciała z niego zejść, myśląc że to fajna zabawa.
B. zachłysnęła się już nawet kilka razy wodą, jednak dzięki walce (szamotaninie i gwałtownym ruchom mającym uwolnić ją od od namolnej kuzynki) ostatecznie wypłynęła na jej powierzchnię.
Nie wiem, jak długo trwała ta szamotanina, jednak z tego co usłyszałam od B., dowiedziałam się, że miała duże trudności z tym, żeby znaleźć się na powierzchni jeziora.

Wierzę, że moja modlitwa uchroniła ją przed wydarzeniem, o którym byłam kiedyś wielokrotnie ostrzegana.
Uchronił ją Bóg - dzięki modlitwie.

7 lipca 2015

Czujność

Przez ostatnich kilka dni nie miałam dostępu do internetu - panowie informatycy pomylili kabelki...
I nie wiem od czego zacząć, bo tak naprawdę niewiele się dzieje (z jednej strony).
Mój bajzel w głowie pomału się kurczy, a to już przecież bardzo dużo.
Bóg uczy mnie cierpliwości, czujności, zaufania i miłości do ludzi.
Chyba jeszcze wielu innych dobrych rzeczy, których na razie nie potrafię sprecyzować, jednak czuję w sobie pozytywne zmiany, przede wszystkim w swojej postawie w stosunku do Boga.
Odpowiedzi pojawiają się na tematy, które dotychczas (przez wiele lat) mnie trapiły, a może raczej... trawiły od środka.
Nie będę o nich pisać - ani o odpowiedziach, ani o swoich problemach -, w sumie nie wiem czy byłabym zrozumiana przez czytelnika.
Jedno jest pewne: słowo "cierpliwość" mogłabym wyryć sobie na czole markerem.
Cierpliwość dotyczy także odpowiedzi, które mają się dopiero pojawić.
Nauka bycia czujnym jest moją inną, ważną lekcją, którą muszę opanować, aby nie stracić dobrej relacji z Bogiem.
Min. również z tego powodu przestałam pić w ogóle alkohol.
Niestety nawet piwo potrafi uśpić czujność, a co za tym idzie: zdolność rozróżnienia tego co pochodzi od Boga, a co nie.
Pozdrawiam.

23 maja 2015

Słowa

Znowu chyli się na deszcz, rower sobie dzisiaj odpuszczę.
Co do słów, które czasem otrzymuję, to nie wiem czy pochodzą od Boga, Jezusa, Ducha Św., czy jakiegoś anioła...
"Spokojnie", "poczekaj", "poczekaj trochę", albo "cierpliwości" - słowa te wskazują na moje emocje w danej chwili i są drogowskazem, czyli ukierunkowuję mnie.
Pojawiają się w kontekście jakiejś konkretnej sytuacji, która bardzo mnie nurtuje.
Zwykle są dla mnie dużym zaskoczeniem, gdyż pojawiają się nagle, niespodziewanie i bywa, że są całkowicie sprzeczne z moimi oczekiwaniami.
Co najważniejsze: są to słowa, których ja nie pomyślałam.
Ciężko mi to jednak wytłumaczyć...
Wiem jednak, że od Pana je otrzymuję (nie ważne za czyim pośrednictwem).
Pojawiają się w chwilach pokory, smutku i wyciszenia.
Często też po modlitwie, albo w trakcie.



20 maja 2015

Anioł cd.

Tzn. wysokość anioła mierzyłam wtedy, kiedy już go nie było - córka wskazała miejsce, w którym go zobaczyła. Naszkicowała także odległość - od zlewu do sufitu.
Teraz bardzo przydałoby mi się takie niepospolite spotkanie.
Moje serce obumiera, czuję się smutna.
Pogoda też chyba  odzwierciedla stan mojej duszy.
Deszcz i cisza...

19 maja 2015

Anioł


Moja córka pewnego razu zobaczyła anioła. U nas w domu.
Ja, ani syn nie widzieliśmy go.
Podobno nie było widać jego twarzy, która była bardzo rozświetlona.
Kiedy usłyszałam: "mamo, ja chyba widzę anioła", ze strachu zsunęłam się pod kołdrę.
Nie był wysoki. Wg mojego pomiaru miał ponad 130 cm wzrostu.
Myślę, że to głupie mierzyć wysokość anioła. I bardzo nietaktowne.
Ludzie lubią wszystko przeliczać.
Chyba zwykła ciekawość mną powodowała.
Też bym chciała kiedyś spotkać anioła.
Ten, podobno miał skrzydła.
I długą, białą sukienkę.



Jeśli byłeś tu, przeczytałeś wpis, pozostaw komentarz, podziel się swoimi spostrzeżeniami z innymi.