30 stycznia 2016

Psychologia i Kościół


Podsyłam link do książki na temat zwodniczej natury psychologii.
Warto przeczytać i przeanalizować to o czym piszą autorzy.
Warto skonfrontować tę myśl z nauką Słowa Bożego.
Osobiście - polecam.
Pozdrawiam.

 http://www.tiqva.pl/component/attachments/download/3

Plan jest w toku

Odebrałam właśnie z reklamacji swoje buty firmy Nike.
Niestety odpowiedź była odmowna, ze względu - jak to wyjaśniono na piśmie - "najprawdopodobniej" niewłaściwego użytkowania obuwia.
To są buty do biegania, w których po 3 tygodniach chodzenia starły się zapiętki.
A ja w tych butach nawet nie biegałam, bo za ślisko było na dworze.

Poza tym zabrałam się (w końcu) za czytanie Pisma Świętego.
Zdarza się, że wybieram do tego mało odpowiednie miejsca, np. łazienkę.
Co ciekawe, Bóg olśniewa mnie swoimi odpowiedziami - i wcale nie w postaci słów - w mało przeznaczonych do czytania Biblii miejscach.
Czytałam o śmierci Mojżesza (Piąta Księga Mojżeszowa 34).
I coś bardzo mnie w tym tekście poruszyło, coś mnie ujęło: to, że Bogu nic nie umyka.
Że my, ludzie, patrząc na cały ten cały bałagan świata w okół siebie, myślimy że Bóg zapomniał do nas zaglądać (nie zamierzam tutaj wymieniać wszystkich okropieństw, które czasem dobiegają moich uszu, albo tych, które mnie kiedyś spotkały; wszyscy przecież żyjemy na tym samym świecie, wśród... podobnych nam ludzi).
Że jeśli faktycznie "stąpamy po Bogu", to nawet nie to, że Mu nic z tych rzeczy, które nas spotykają nie umyka.
Obojętnie, czy ktoś w Boga wierzy, czy nie, to Bóg ma kontrolę nad wszystkimi wydarzeniami.
Rejestruje wszystko, jest obecny wszędzie i każde, nawet złe wydarzenie wynikające z łamania Woli Bożej wepnie w swój doskonały plan - z ostatecznym zakończeniem, które zaplanował dla - także dla nas.
Czytając Piątą Księgę Mojżeszową 34 zrozumiałam coś jeszcze.
Że jeśli zawierzymy Bogu swoje życie, wszystkie swoje doświadczenia, to mimo zmyłek, które rzuca nam pod nogi Szatan, a czasem nasz zbłąkany umysł, On cały czas swój plan realizuje.
W nas, obok nas, poprzez ludzi, których spotykamy, poprzez "przypadkowe" wydarzenia, w których uczestniczymy jest obecny w każdym calu, milimetrze naszego życia, w każdym oddechu.
Nawet jeśli zły pokrzyżuje nam nasze drogi, Bóg je poskłada.
Inną trasą dojedziesz do tego samego celu.

29 stycznia 2016

Kawa, książki i dzieci

Z tej całej oszczędności nawet od kawy wkrótce odwyknę - tak, to dobre słowo.
Po dwudziestu latach uzależnienia od kawy potrzebny mi odwyk.
Ciężko co prawda rozbudzić mi się rano, ale sądzę, że to tylko kwestia przyz... odzwyczajenia.

Wczoraj wypożyczyłam kilka tomów Muminków.
Bardzo je lubię, a nie przeczytałam wszystkich części.
Nadal noszę się z zamiarem napisania książki dla dzieci i pomyślałam, że może warto by było rozpocząć pisanie książek od ich czytania?

W powietrzu nadal wisi groza poszukiwania pracy.
Na strychu czeka sterta tkanin, a w szufladach tysiące skrawków z zapiskami, które należałoby w końcu uporządkować.
Nie wspominam o bałaganie i brudnych oknach.
Robi się coraz cieplej i powoli kończą wymówki.

Jedynie kota nic nie obchodzi.
Zjadł wróbla, a teraz ułożył się na moich spodniach i sobie smacznie śpi.


27 stycznia 2016

Oparcie

Uwielbiam deszcz za oknem.
Teraz pada taki drobny, kapuśniaczek...
To w sumie dobrze, jest przecież zima. Inaczej moglibyśmy zmarznąć za bardzo.
Amplitudy temperatur o tej porze roku są bardzo duże. Licząc czas od ubiegłego miesiąca (koniec grudnia) różnica pomiędzy minimalną wartością, a maksymalną wynosi aż trzydzieści stopni.
Zmiany w pogodzie są bardzo gwałtowne i trudno na razie mówić o globalnym ociepleniu klimatu.
Pogoda co jakiś czas płata nam jednak figla.
Ja pomału idę do przodu, na razie jestem na etapie poszukiwania pracy i dokonywania drobnych zmian w życiu.
Żyję oszczędnie, dzięki czemu parę kilo schudłam.
Bywa, że nawet trudne sytuacje są zapleczem do dokonywania się w naszym życiu dobrych i ważnych zmian.
Nigdy nie wiemy co przyniesie nam przyszłość.
Jeśli mamy oparcie w Bogu, wszystko się jakoś ułoży.

19 stycznia 2016

Pióro

Dla osoby, która nie potrafi posługiwać się piórem blog jest idealnym miejscem do tego, aby tym piórem nie nauczyć się posługiwać nigdy. Jest też idealnym miejscem do tego żeby pisać.
Tak, chyba lubię pisać.
Pisanie odpręża mnie i w jakiś sposób pomaga wyrazić siebie.
Przyszła mi do głowy wczoraj taka myśl, żeby na pisaniu spróbować zarobić.
Są w internecie różne strony, na które można wrzucać swoje teksty celem odsprzedania ich komuś innemu.
Nie wiem czy potrafię pisać na zamówienie, ale najpierw mogłabym spróbować pisać na tematy, które same urodzą się w mojej głowie.
Nie ma co ukrywać: najbardziej lubię pisać o Bogu i na tematy związane z wiarą.
Obawiam się jednak, że tego typu materiały nie nadają się na sprzedaż.
Jak siebie znam, to i tak będzie mi żal nie wrzucić ich na bloga i nie ubogacić go o nowe treści.
Zresztą mniejsza o to, co będę pisać i czy w ogóle się za to zabiorę.
Wnioski które nasuwają mi się w trakcie przygotowywania tego wpisu są już i tak bardzo budujące.
Nie potrafię żyć bez Boga.

17 stycznia 2016

Bieg przez płotki

Rany, jak trudno się żyje w Polsce.
Jestem patriotką (lokalną chyba też), która jeszcze do niedawna przemierzała ulice z biało - czerwoną flagą.
Patriotyzm patriotów na nic się jednak zdaje i nikogo w tym kraju specjalnie nie obchodzi.
Zdaje się, że będę musiała podjąć dwie prace. Nie jest dla mnie nawet istotny rodzaj wykonywanego zajęcia.
Odpadają oczywiście skrajne opcje, takie jak praca u rzeźnika, albo w pasiece.
Mama wymyśliła, że pokój córki odnajmie komuś innemu, tj. jakiemuś Wiesiowi, bo za mało jej płacę za mieszkanie, a ona też nie ma pieniędzy.
Mam pewne problemy z dziećmi i dlatego nie mogę pracować bez przerwy.
Niedawno rzuciłam szkołę na rzecz ratowania sytuacji rodzinnej.
Cały czas też noszę się z zamiarem napisania książki dla dzieci.
To co mnie na razie powstrzymuje to brak komputera przenośnego.
Na stacjonarnym ciężko mi się pracuje, a ja jestem zbyt przemęczona żeby wytrwać w pozycji siedzącej, na chwiejącym się krześle z wczesnych lat sześćdziesiątych. Zresztą, takie czy inne krzesło...
Żeby nie było dziś zbyt posępnie na blogu, życzę wszystkim spokojnej (a może i nie?), oraz miłej niedzieli.
Zwycięża nie ten kto wystartuje w biegu, lecz ten kto wytrwa w nim do końca!

16 stycznia 2016

Boża interwencja

Prześcigam się ze zmęczeniem bardziej niż z jazdą na lodzie, na butach.
Ale kiedy jesteśmy już w temacie.
Dzisiaj pewna pani, starsza wiekiem, poślizgnęła się na schodach w przychodni tak, że mogłaby wylądować w najlepszym wypadku... z powrotem w przychodni.
Za tą panią maszerował pan z laseczką (drewnianą), też starszy człowiek.
Nie wiem, może to był jej mąż, chociaż chyba nie.
Dzieliła ich odległość kilku metrów ;)
Ten pan poruszył moje serce na tyle, że widząc trud jaki wkłada w chodzenie odczułam głęboką potrzebę pomodlenia się za niego.
Pomodliłam się też za tą panią która maszerowała przed nim.
W momencie kiedy skończyłam się za nią modlić wpadła w poślizg.
Być może był to przypadek wynikający z rachunku prawdopodobieństwa.
Kiedyś pomyślałabym właśnie w ten sposób.
Jednak Bóg wiele razy uchronił mnie przed przykrościami, a czasem nawet przed niebezpieczeństwami.
Ochronił też przed moimi własnymi grzechami.
Jeśli obezwładniała mnie w życiu jakaś pokusa, a głęboko modliłam się uprzednio o Bożą pomoc i... pokusa nie mijała, myślałam sobie, hmm, gdzie jest to o czym mówią inni chrześcijanie?
Boża interwencja.
Ni stąd ni zowąd zaczynały się jednak dziać niepozorne rzeczy, zmieniać okoliczności.
A to zawołała mnie nagle mama: "pomóż babci, teraz".
A to ktoś przyszedł w odwiedziny z zapytaniem o stan kranu.
Innym razem otrzymałam w odpowiednim momencie mail z wiadomością, na którą długo czekałam.
Mail się wyświetlił wytłuszczonym drukiem na otwartej w komputerze skrzynce pocztowej, a jego treść całkowicie zaabsorbowała moją uwagę.
Zdarzały się też sytuacje, w których Bóg nie pomagał mi.
Działo się tak wtedy, kiedy nie modliłam się Bożą pomoc.
Nie podejmowałam wyzwania i nie walczyłam o siebie, oraz o prawidłową relację z Bogiem zawczasu!
Całkiem prawdopodobne, że modlitwa uchroniła tę panią przed upadkiem.
Pozdrawiam.

Jeśli byłeś tu, przeczytałeś wpis, pozostaw komentarz, podziel się swoimi spostrzeżeniami z innymi.