14 lipca 2015

Kapitulacja

Jeszcze nie tak do końca, ale w znacznym stopniu... poddaję się.
Po prostu daję sobie na luz.
Za dużo walczę, za dużo szamoczę się, za mało ufam i pozwalam.
Bogu.
Jednak moje ego jest jeszcze zbyt silne.
To nie są puste frazesy.
Sama widzę, że staram się zbyt wiele rzeczy kontrolować.
I swoje myśli i wszystko naokoło i...
Wcale się nie dziwię, że idzie mi jak po grudzie - mam na myśli przemiany wewnętrzne, przemiany charakteru, a także dary duchowe.
I to chyba jest najważniejsza przyczyna zahamowania mojego wzrostu.
Brak zaufania Bogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli byłeś tu, przeczytałeś wpis, pozostaw komentarz, podziel się swoimi spostrzeżeniami z innymi.