12 lipca 2015

Niedzielny poranek

Takie poranki, kiedy cała rodzina jest w komplecie są bardzo piękne.
Dzieci wieczorem wpakowały mi się do łóżka, kot na doczepkę. Suma sumarum było trochę ciasno, ale za to przytulnie.
Rano oczywiście nie obyło się baz szamotaniny, dzieci raczej bez tego nie funkcjonują.
Chciałabym być lepszą mamą, bardziej obecną przy nich i czasem bardziej uśmiechniętą.
W sumie, większość swojego czasu mogłabym spędzać w domu.
No ale nie jest to za bardzo możliwe, z przyczyn oczywistych.
Dzisiaj jednak chyba zakotwiczę się w domu na dobre.
Pada, pada, pada.
Może to dobry czas, żeby zadbać też trochę o siebie?
Na to żeby pouczyć się w końcu języka, przemyśleć parę spraw i zrobić sobie pedicure.

Kot właśnie wrąbał kawałek szynki, dzieci przemyciły ją dla niego z lodówki.
Teraz szaleje na balkonie i bawi się puszką po rybie.
Czego chcieć więcej?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli byłeś tu, przeczytałeś wpis, pozostaw komentarz, podziel się swoimi spostrzeżeniami z innymi.