Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pokuta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pokuta. Pokaż wszystkie posty

18 listopada 2015

Lampa naftowa

Hm...
Mój blog już prawie całkowicie opustoszał.
Fakt, rzadko robię wpisy. Zapominam też o sztuczkach, które pomogłyby się blogowi nieco wybić.
Zastanawiam się od czasu do czasu nad proroctwami dla świata, do których nawiązałam w poprzednich wpisach.
Generalnie rzecz biorąc z proroctwami to jest tak, że lekceważyć ich nie wolno (przeceniać także nie).
Nie mam na myśli każdego proroctwa.
Proroctwa przecież mogą mieć różne pochodzenie.
I chociaż nie lubię bawić się w demonologię, to niestety i swoje źródła mogą mieć one właśnie tam gdzie ich mieć nie powinny.
Ojciec Klimuszko podobno bezbłędnie przewidywał przyszłe wydarzenia.
Potrafił także perfekcyjnie odczytać czyjąś przeszłość.
Jako jeden z niewielu zaliczał się do tych, którzy "nie chybiają".
Niestety martwi mnie to, że jego proroctwa (a był przecież księdzem) nie są natchnione przez Ducha Świętego.
W każdym bądź razie nic na to nie wskazuje.
Być może nie mówił o wszystkim o czym chciał, nie o wszystkim o czym mógłby powiedzieć, a tego z jakichś przyczyn nie zrobił, jednak znamienne dla proroctw, w których Pan Bóg macza swoje palce jest to, że poprzez nie skłania ludzi do wiary i nawołuje do pokuty.
W jednym z wywiadów Ojciec Klimuszko powiedział żebyśmy w ogóle nie brali pod uwagę, że będzie koniec świata. To w kontekście tragicznych wydarzeń, które mają na ludzkość spaść.
Może i świat się nie skończy od razu, jednak przede wszystkim Jezus nakazał nam być czujnymi.
Nawet jeśli Polska będzie w jakiś sposób wyróżniona, wywyższona i chroniona i jakkolwiek to będzie wyglądało i kiedykolwiek to nastanie, przede wszystkim nie możemy stracić z oczu naszego głównego celu.
Jest nim Zbawienie.

Czuwajcie więc, bo nie wiecie, którego dnia Pan wasz przyjdzie. A to zważcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której porze złodziej przyjdzie, czuwałby i nie pozwoliłby podkopać domu swego." - Mat. 24:42-43



11 listopada 2015

Listopad

Połowa dnia już dawno za nami, a ja niestety dzisiaj nic konstruktywnego jeszcze nie zrobiłam, ponieważ dopiero wstałam z łóżka. Po kilkunastu godzinach snu nadal czuję się zmęczona.
Boli mnie głowa, jednak już nie tak mocno, mdłości na szczęście też ustąpiły.
Bardzo możliwe, że to grypa, albo, że lekarz wczoraj przeholował z zastrzykami - dostałam ich chyba osiem, jak nie więcej. 
Dzień jakiś taki melancholijny, pada deszcz - czyli, że znowu.
O tym, że dzisiaj święto narodowe, nie będę wspominać, chociaż - w radio patriotycznie bardzo.
Google też zrobiło nam miłą niespodziankę w postaci biało - czerwonych napisów z bocianem pomiędzy literkami (to żart?).
Sporo ostatnio czytuję wiadomości politycznych i przyznam, że najbardziej rozbawiają mnie ironiczne komentarze pod adresem cyrku z naszej areny politycznej.
Daruję sobie jednak szczegóły, każdy (oprócz mnie) w domu przecież ma telewizor..
Sporo też ostatnio czytywałam proroctw dla świata, oraz dla Polski i to też na moją głowę nie podziałało jak balsam - a wręcz odwrotnie.
Ojciec Klimuszko powiedział tuż przed śmiercią, że na skutek bomb zrzuconych do Atlantyku, nastąpi ogromne wypiętrzenie wód i kawał Europy, ale i nie tylko Europy (np. Ameryka) znajdzie się pod wodą.
Np.Elbląg, o którym ojciec wspomniał, gdyż w nim mieszkał, też znajdzie się pod wodą.
Moje miasto, podobnie jak Elbląg znajduje się kilkadziesiąt km od morza, jednak wzniesione jest znacznie wyżej od Elbląga.
Zobaczymy co będzie, ale chyba nie będzie tak super. Mimo, że nie wszystkie proroctwa wyglądają identycznie (chodzi mi głównie o proroctwa głoszone przez chrześcijan), to jednak w dużej mierze się pokrywają/uzupełniają (przede wszystkim Polska wg proroków jest miejscem stosunkowo bezpiecznym, a wręcz najbezpieczniejszym).
Biblia jednak jest najbardziej wiarygodnym źródłem , niestety dość mocno zaszyfrowanym.
Mimo to nie jesteśmy zwolnieni - jako chrześcijanie - z obowiązku czytania Pisma Świętego i nie poprzestawaniu na informacjach bądź co bądź niewiadomego źródła....
Fasadowanie się kapokami i tak nic nie pomoże bez oczyszczenia serca w modlitwie i szczerej pokuty.

Pozdrawiam.
Jeśli byłeś tu, przeczytałeś wpis, pozostaw komentarz, podziel się swoimi spostrzeżeniami z innymi.