Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ksiądz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ksiądz. Pokaż wszystkie posty

13 lipca 2015

Każdy ma jakiegoś kota

Ciężki dzień, ciężki...
Ale dla kota.
Nie wiem co się z nim dzieje teraz, po tym jak spadł z drugiego piętra.
Chodził po parapecie i spadł, a potem gdzieś sobie poszedł.
Kiedy wybiegłam na ulicę, już go nie było.
A u mnie wszystko w porządku. Tak prawie.
Zawsze jest "prawie", ale to moja norma.
Tak musi być widocznie.
Zauważyłam, że jeśli jakiś facet za długo się na mnie gapi, to po jakimś czasie zaczynam się rumienić.
Dobrze jest, jeśli wtedy da mi spokój.
I chociaż mi się nie podoba, to zwykle i tak się denerwuję.
Spojrzeniem też można wejść na czyjś teren.
Kiedyś byłam z dzieckiem u psychologa księdza.
Zrobił ze mną wywiad, po czym  gapił się na mnie przez ok. 2 minuty.
Cały czas zastanawiałam się o co mu chodzi, po czym gdzieś pod koniec drugiej minuty doszłam do wniosku, że...
Właściwie to nie doszłam do żadnego wniosku, oprócz takiego, że za długo patrzył mi się w oczy (obserwacja?).
Potem zaczęłam się rumienić, bo sobie coś głupiego o nim pomyślałam.
Na szczęście to była pierwsza i ostatnia nasza wizyta u księdza dyrektora.

A co z kotem?
Chciałabym żeby wrócił...

27 czerwca 2015

Rower wodny

Słońce, Słońce, Słońce.
Pierwszy dzień wakacji został należycie przywitany przez pogodę.
Jeśli temperatura się utrzyma, zrobimy jutro z przyjaciółką i dziećmi wypad nad jezioro.
Oby pogoda tylko nie spłatała nam figla, bo mamy w planie rowery wodne.
Potem ona wyjeżdża za granicę i już nie będzie drugiej takiej okazji.
A poza tym wszystko w porządku. Prawie.
Kosmetyczka stwierdziła, że mam pier....olca.
Tu zmarszczka, tam kreseczka.
Że wymyślam i że przesadzam.
Czyli nie jest źle.
Druga dobra rzecz, to to, że kolega nie otruł się pastami (oliwkową, z makrelą, oraz pomidorową), które mu z dobroci serca ofiarowałam (bo sama nie mogłam ich jeść).
Byłam jednak uczciwa i uprzedziłam, że w paście pomidorowej są ryby i skorupiaki. I że jest w smaku ohydna.
I żeby lepiej uważał na zdrowie.
Ale jest Ok. Smakowało mu, żyje.
Kiedy mu te pasty dawałam - tam na dole, koło domu -  widziałam, że ksiądz się przykleił do szyby.
Taki młody i wysoki.
Nie wiem czy on tak z nudów, czy z innego powodu.
Ciekawe o co mu chodziło.
Jeśli byłeś tu, przeczytałeś wpis, pozostaw komentarz, podziel się swoimi spostrzeżeniami z innymi.