8 listopada 2015

Sztuki walki

Jestem głęboko przekonana o tym, że u Boga nie ma przypadków.
Nie jest zatem przypadkiem nie otrzymanie czegoś.
Nie jest też przypadkiem, to co się wydarza "przypadkiem".
Kiedy oddajemy życie Bogu, wszystko układa się w logiczną całość.
Jakiś czas temu chciałam zapisać się na sztuki walki.
Jednak w moim mieście nie ma zbyt wielkiego wyboru jeśli chodzi o tego typu szkoły.
Są organizowane zajęcia z aikido i jeszcze z jakichś innych sztuki walki, które jednak nie należą do "moich typów".
Przez jakiś czas analizowałam to, czy "z braku laku" nie skorzystać z oferty miejscowych klubów sportowych i nie zapisać się na aikido, które niestety mocno powiązane jest z filozofią ZEN.
Mimo, iż odpowiedź powinna wydawać się oczywista (przynajmniej dla mnie), w modlitwie zwróciłam się z zapytaniem do Boga.
Następnego dnia odpowiedź przyszła w postaci szpargałów - poszatkowanej na drobne części książki o ZEN, przygotowanej wcześniej przeze mnie do wyrzucenia.
Tego dnia już nie pamiętałam o modlitwie. Przygotowaną wcześniej książkę postanowiłam wynieść na śmieci, gdyż nazajutrz miała przyjechać po śmieci "śmieciarka".
Książka była częściowo podarta i "potasowana", a na samym wierzchu znajdowała się kartka, na której opisana była rozmowa mistrza ZEN ze swoim uczniem.
Z ciekawości rzuciłam na tę kartkę okiem - po to, aby spojrzeć na siebie z perspektywy czasu, po to, aby skonfrontować siebie ze swoimi dawnymi zainteresowaniami (dawno temu bardzo lubiłam tę książkę, a filozofia ZEN fascynowała mnie).
W trakcie krótkiej rozmowy ze swoim uczniem, mistrz odniósł się do pewnej alegorii, w której ZEN porównał do kropli rosy, oraz mgły.
Powiedział, że kiedy przechadzamy się po wilgotnej łące we mgle, nie przemakamy od razu, tak jak to ma miejsce podczas deszczu.
Można to także ująć nieco inaczej "Kropla skałę drąży".
Mimo, iż nie wszystko ma na nas bezpośredni wpływ, to jednak ma jakiś wpływ - tylko na początku "jakiś".
I to należy mieć na uwadze, zwłaszcza wtedy, kiedy myślimy o sobie, że jesteśmy dość silni, aby się przeciwstawić sączącym się kroplom deszczu.
Aikido jest piękną sztuką walki, jednak... niemożliwością jest pogodzić nauki Jezusa z naukami Buddy.
Myślę, że odpowiedź przyszła na tym szpargale...

31 października 2015

Ważny moment

Znalazłam w internecie bardzo ciekawy, chrześcijański program "Na poddaszu".
Wrzucam dwie niesamowite relacje obfitujące w świadectwa bożego działania w życiu bohaterów filmów, które właśnie na ów stronce znalazłam.
http://chnnews.pl/index.php/pl/slowo/item/1310-prorok-z-usa-podzielil-sie-slowem-o-tym-co-wydarzy-sie-w-polsce-wideo1.html
Harold Eatmon to bohater pierwszego filmu.
Po jego obejrzeniu wyświetlą się następne.
Niestety po kliknięciu w film z Johnem Paulem Jacksonem nie wyświetlił się nowy link.
Zatem polecam najpierw obejrzeć pierwszy film z Haroldem Eatmonem, a później koniecznie drugi, z Johnem Paulem Jacksonem.
Nie bez przyczyny filmy te wrzucam właśnie teraz, w tak ważnym dla Polski momencie.
Myślę, że ważą się aktualnie losy całej Europy, jak i ważą się losy nas, Polaków.
Nie chcę żeby te słowa zabrzmiały jakoś patetycznie, ale wystarczy przecież oglądać wiadomości i... czytać Biblię - primo -, żeby zrozumieć o co chodzi.
Pozdrawiam.


29 października 2015

Zmiany

Witam wszystkich serdecznie:)
Znowu jakiś czas mnie nie było - po prostu nie nadążam.
Za komputerem - jest starym gratem, który nie zawsze - a właściwie nigdy - potrafię naprawić.
Za zdziesiątkowanymi pałami w dzienniczku syna, które należałoby poprawić - zazwyczaj z pomocą mamy.
Za samą sobą - wciąż mam 100 pomysłów na minutę - część wdrażam w życie, a na część nie starcza mi po prostu...
Gdyby nie to, że połowę życia przesypiamy, życie byłoby pozbawione snów.
Kilka dni temu byłam na wyborach obalić stary rząd.
Rząd udało się obalić, chociaż na PIS głosu nie oddałam.
Zapowiadają się w naszym kraju ciekawe zmiany (Angela już piszczy jak donoszą media).
A to znaczy, że muzułmańskim uchodźcom raczej ciężko będzie przebić się przez polskie granice.
Orban się cieszy, że zyskał nowego sojusznika w Jarosławie Kaczyńskim.
Mam nadzieję, że Jarek znowu nie przegnie i nie wprowadzi w szkołach przymusu chodzenia na religię.
Bo to już by było przegięcie i to zdrowe.
Tak czy siak, będzie się działo, oj będzie.
W następnych wpisach opiszę kilka ciekawych wydarzeń ze swojego życia i może trochę zagadkowych, a może i nie, jednak skłaniających do myślenia - mnie samą na pewno.
Z Bogiem.

16 października 2015

Ciastka z żurawiną

Witam serdecznie swoich czytelników po krótkim czasie nieobecności.
Muszę powiedzieć, że przez ten czas jak mnie "nie było", kilka rzeczy się w moim życiu zmieniło.
Zaczęłam uprawiać różne sporty, poszłam do szkoły (kierunku nie zdradzę), no i na nowo powróciłam do jakżej trudnej lektury - Biblii.
Schudłam parę kilo, wypiękniałam w środku.
Decyzję o podjęciu dalszej edukacji podjęłam "na poczekaniu" w zasadzie.
Takiego małego olśnienia doznałam.
Nie, nie żadna to siła sprawcza - sama nie wiem co, więc może jednak?
Po prostu strzał w dziesiątkę.
Teraz nie mogę zbytnio pisać, ponieważ córka śledzi każdą moją literę.
Poza tym rozprasza mnie zapach ciastek z żurawiną, które na moich oczach pożrea.
Pozdrawiam i do usłyszenia!

7 października 2015

Awaria nadal trwa

Jestem, żyję, jestem zmęczona.
Komp nadal nieczynny, muszę poczekać jeszcze kilka dni na dokończenie w nim pracy.
Te kilka cennych dni, które zaważą o moim bycie.
Ale i tak wiem, że będzie dobrze, bo ktoś inny już o nim wcześniej zaważył.
Pozdrawiam czytelników i do usłyszenia wkrótce :)

30 września 2015

Przedwiośnie

Znowu korzystam z zapożyczonego komputera - mój niestety nadal jest w stanie rozkładu.
Pełnia księżyca mnie nie wchłonęła na szczęście. Księżyc nawet nie był krwawoczerwony.
Bardziej odpowiednie byłoby "płowo czerwony".
Boże, tyle się ostatnio dzieje.
Najgorsze jest to, że w całej Europie zapanował burdel.
I teraz to już nie są przelewki. Bomba zegarowa zaczęła tykać.
Myślę, że wojna to tylko kwestia czasu.
Angela Merkel, nasza zaprzyjaźniona sąsiadka wyrzuca ludzi z mieszkań komunalnych, bo nie ma gdzie uchodźców trzymać. Część jednak porozmieszczała w byłym obozie koncentracyjnym na terenie Niemiec. Część w luksusowych hotelach.
Za głoszenie tzw. rasistowskich haseł - mogą być to zwykłe przejawy niezadowolenia, czy niechęci do muzułmanów -  grozi odebranie rodzicom dzieci.
Sprzedajne władze na posyłkach u sąsiadów, to z kolei nasz polski problem.
Uchodźców jest u nas coraz więcej.
Koń trojański rośnie w oczach.
Tik tak. Tik tak.
Tik tak. Tik ...
Nie!!

20 września 2015

Ziarenka

Mój dom woła o pomstę do nieba, zatem dzisiejsza niedziela siłą woli ... musi należeć do pracujących (zamówiłam już spychacz).
Grzęznę w bałaganie, który w większości naprodukowały moje dzieci (nie łatwo przymusić je do naprawienia szkód).
Czuję w sobie niesamowite ciepło.
Czuję się po prostu dobrze, a przecież nie jestem wolna od trosk i to tych bytowych także.
Przed wczoraj, w trakcie spaceru córka zarzuciła mi to, że za mało piszę o Bogu.
I że kiedyś było inaczej.
Tłumaczyłam jej, że piszę tylko o tym, co akurat na sercu mi leży...
I że... po prostu mały kryzys mam.
I że... nie mam w głowie żadnych nowych świadectw.
I że żadnej werwy w sobie nie odczuwam...
I że...Bóg sam coś wymyśli.
Da mi nowe świadectwo, przypomni o swoim istnieniu, choć przecież nie musi tego robić...
Nie potrzebuję tego.
I właśnie później, pod wieczór, kiedy leżałam sobie w łóżku i robiłam małe podsumowanie dnia, dni, życia, zadanych mi lekcji - nieodrobionych jeszcze, otrzymałam kilka słów (wpis poniżej).
Te słowa, zapadły mi głęboko w sercu.
Coś we mnie pękło, coś się zmieniło...
Tak jak w piosence...
Jeśli byłeś tu, przeczytałeś wpis, pozostaw komentarz, podziel się swoimi spostrzeżeniami z innymi.