6 czerwca 2015

Howard Pittman

Bóg cudów

Co pewien czas, osoba którą się opiekuję, skądinąd także nawrócony człowiek - odwiedza gabinet psychiatry - to ze względu na jej schorzenie neurologiczne.
Ten dość miły lekarz rutynowo kieruje chorych na wszelkiego rodzaju psychologiczne terapie.
Niestety jeszcze do niedawna nie docierały do niego argumenty w postaci tego, że ów metody psychologii nie są miłe Bogu, dalekie wszakże od nauki Chrystusa.
Namolny upór w połączeniu z przekonaniem o konieczności holistycznego podejścia do leczenia wszelkich schorzeń układu nerwowego dały efekt w postaci... jeszcze większego uporu, bez chęci indywidualnego podejścia do każdego człowieka z osobna.
Kiedy postanowiłam sprawę zawierzyć Bogu - usta tego lekarza opatrzyć plastrem, tak żeby nie mógł mówić rzeczy, które nie podobają się Panu - lekarz zamilkł.
Od czasu, kiedy zostały przedłożone Panu /w tej sprawie/ modlitwy, lekarz spuścił z tonu - oby na zawsze - i nie wiem dlaczego przestał  naciskać, a nawet w ogóle wspominać o jakichkolwiek dziwnych świeckich metodach.
I mogłabym w tę dziwną jego zmianę nie uwierzyć, ale jako osoba towarzysząca sama byłam świadkiem jego zamilknięcia od czasu kiedy zaczęłyśmy się o te wizyty modlić, tj. jakieś kilka miesięcy temu.
Ten wyjątkowo uparty człowiek - uparty jak osioł - w ogóle zdaje się, zmienił swoje nastawienie do drugiego człowieka, a może po prostu zapomniał o tym czego on chce?
Najwyraźniej moja modlitwa została wysłuchana i co najważniejsze: była zgodna z wolą Boga.

5 czerwca 2015

Na wyciągnięcie ręki

Coraz częściej spoglądam w lustro i widzę oznaki upływającego czasu.
Nie czuję się już taka ładna jak niegdyś.
Wykrzywiam mordkę na wszystkie sposoby chcąc usprawnić nieużywane mięśnie - zamierzam dorobić się bicepsów.
A tak trochę bardziej na serio, to zapytałam się wczoraj Boga o to czego On ode mnie chce.
Wiele razy nękałam Go swoimi prośbami, błaganiami, wymuszałam żeby w końcu się odezwał.
Chciałam wielu rzeczy i z uporem maniaka walczyłam o nie.
Nie wiem jednak czego Bóg ode mnie chce, jakie ma plany i oczekiwania w stosunku do mojej osoby.
Od kilku dni sączy się w moim sercu pragnienie napisania scenariusza do filmu chrześcijańskiego.
Dzisiaj to sączenie przemieniło się w ciepło - takie rozkoszne ciepło, z którego tryskają promyki miłości.
Tak, tak.
Zanim skomponowałam nowy utwór, zanim w ogóle pojawiła się jakakolwiek koncepcja, czułam go najpierw w swoim sercu (!).
Większość moich utworów zrodziło się z serca.
Nieoczekiwany przypływ natchnienia i to rozpływające się w sercu ciepło są oznaką czegoś pięknego.
Czegoś, co dopiero ma się narodzić.
Jeśli ów pragnienie, ta cichutka, wewnętrzna potrzeba nie ustąpi miejsca jakimś innym, ciekawszym alternatywom, jestem gotowa napisać scenariusz.
Poza tym, ja wcale nie zamierzam pisać.
Myślę, że Pan zrobi to za mnie.
Będę czekała na to, aż opowie mi swoją historię...



4 czerwca 2015

Obiecane świadectwo z Indii

Zapraszam do przeczytania.
Zresztą na stronie jest parę innych, niesamowitych świadectw Bożego działania w życiu ludzi.
https://www.cai.org/pl/swiadectwa/burst-eye-healed-god

Bez znaku zapytania.

Wieczór zrobił się nie do zniesienia.
Najpierw syn robił mi na złość, wręcz był zawzięty, potem ja się wkurzyłam i zrobiło się nieprzyjemnie.
Pewnie nie napiszę niczego nowego, ale przykro mi.
Z tego powodu i z wielu innych.
Chciałabym kupić mu nowy komputer, ale na razie nie mam na to pieniędzy.
Witaj Polsko, witaj nowy prezydencie. 
Niesiesz nadzieję.
Jakiś facet na OLX walczył dzisiaj o to, żebym mu sprzedała klaser ze znaczkami za 30 zł.
Nawet ich nie widział, a już zbijał cenę.
Napisałam mu, że oddam je za darmo.
Odpowiedział, że nie będzie wybrzydzać, jeśli za free..
Marzę o tym, aby dzieciom zorganizować piękne wakacje.
Domek na 3 dni, podróż tramwajem wodnym, a jak mi starczy odwagi i powera to biwak pod namiotem.
Nie jest łatwo być samotnym rodzicem.
Dzisiaj na spacerze w parku, odwróciłam się i zagapiłam na faceta, który bardzo patrzył mi się w oczy.
Też przykuł moją uwagę.
Kiedy spojrzałam na niego odwrócona, cały czas się na mnie gapił z uśmiechem na twarzy.
Jutro zakupy, jutro wolne, jutro...
Może uśmiech, może wiarę...
Co przyniesie jutro.

Odpowiedź

Dzisiaj otrzymałam kolejną odpowiedź.
Wiele lat pytałam Pana - do znudzenia -, o to czy X pamięta , o to czy tęskni, itd.
Takie babskie pytania, typowe dla kobiet.
Pomyślałam, że nie, skoro nie otrzymuję odpowiedzi, mimo całej swej namolności.
W pewnym momencie, kiedy siedziałam sobie w parku na ławce usłyszałam, oraz jakby wewnętrznie "zobaczyłam" słowo "pamiętam".
To nie było "tęsknię", albo i "nie tęsknię".
Jedynie "pamiętam".
A dlaczego w 1 osobie l. pojedynczej?
Nie wiem do końca.
Tak jakby ten człowiek sam mi na pytanie odpowiedział.
Wewnętrznie mogłam to zobaczyć.
Był poważny bardzo.
Po co zostało mi to pokazane?
Nie wiem.
Być może znowu upłynie kilka ładnych lat, zanim zrozumiem.

Ekonomia czasu

Nie wiem dlaczego Bóg odpowiada na pytania czasem po wielu latach.
Bywało, że na mniej istotne pytania otrzymywałam odpowiedzi jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a odpowiedzi na nurtujące mnie pytania - dopiero po wielu latach.
I to naprawdę tylko na niektóre pytania.
Nie wiem, czy jestem wdzięcznym dzieckiem, czy nie.
Raczej smutnym dość, trochę zniechęconym, a może doświadczonym (?).
Chyba pisałam kiedyś o ekonomii czasu Boga.
Jest jaka jest.
Nie przebijemy się przez nią.
Sam moment nadejścia odpowiedzi jest dla mnie ogromną zagadką.
Bywa, że następuje on tuż po modlitwie, bywa, że po paru godzinach od modlitwy, bywa, że po paru latach jej wielokrotnego odmawiania, ale w niedługim czasie po odmówieniu... tej ostatniej.
To tak jakby walić bez końca w ścianę i nie wierzyć w to, że kiedyś ona runie.
Jeśli byłeś tu, przeczytałeś wpis, pozostaw komentarz, podziel się swoimi spostrzeżeniami z innymi.