Moi mili, moi kochani
Zmykam, jadę i się cieszę z tego bardzo.
Już jutro jadę w Bory Tucholskie, do lasu nad jezioro.
Mój komputer, na którym pracuję, zepsuł się akurat dzisiaj, pod koniec mojej pracy.
Dobrze, że to stało się w przeddzień urlopu.
Na razie i tak za bardzo zajęta jestem pakowaniem bambetli żeby martwić się innymi sprawami.
Pięćdziesiąt kilogramów ciuchów i cała sterta innych narzędzi czeka kolejno:
na podłodze, na suszarce do ubrań, na stole, w pralce i w różnych częściach domu.
No i oczywiście na półce z kosmetykami.
Nie wiem tylko jak przeżyję bez internetu na wakacjach.
Ale pewnie jakoś przeżyję.
Pozdrawiam i do zobaczenia :)
Zmykam, jadę i się cieszę z tego bardzo.
Już jutro jadę w Bory Tucholskie, do lasu nad jezioro.
Mój komputer, na którym pracuję, zepsuł się akurat dzisiaj, pod koniec mojej pracy.
Dobrze, że to stało się w przeddzień urlopu.
Na razie i tak za bardzo zajęta jestem pakowaniem bambetli żeby martwić się innymi sprawami.
Pięćdziesiąt kilogramów ciuchów i cała sterta innych narzędzi czeka kolejno:
na podłodze, na suszarce do ubrań, na stole, w pralce i w różnych częściach domu.
No i oczywiście na półce z kosmetykami.
Nie wiem tylko jak przeżyję bez internetu na wakacjach.
Ale pewnie jakoś przeżyję.
Pozdrawiam i do zobaczenia :)