To jest coś takiego, że ty jesteś nie w porządku, a ktoś, w stosunku do ciebie, jest bardzo w porządku.
I wtedy czujesz się taki zależny. Masz tylko ogrom wdzięczności i niczego już nie możesz dać w zamian. Bo masz tyle na sumieniu... Robi się czasem tak po prostu głupio i wstyd.
Nie dość, że ci nikt nie dał w twarz, albo wtedy też, kiedy niczego złego nie zrobiłeś. Po prostu sobie cicho siedziałeś i czekałeś.
W takich momentach poznaje się przyjaciół.
To tak jakbyś dostawał prezenty za to tylko, że jesteś.
Dzieci dostają prezenty. I to obojętnie czy na nie zasługują, czy nie.
Dzieci się kocha, bo są dziećmi. Bo są nasze.
Bóg nas kocha, a my jesteśmy Jego dziećmi.
I wtedy czujesz się taki zależny. Masz tylko ogrom wdzięczności i niczego już nie możesz dać w zamian. Bo masz tyle na sumieniu... Robi się czasem tak po prostu głupio i wstyd.
Nie dość, że ci nikt nie dał w twarz, albo wtedy też, kiedy niczego złego nie zrobiłeś. Po prostu sobie cicho siedziałeś i czekałeś.
W takich momentach poznaje się przyjaciół.
To tak jakbyś dostawał prezenty za to tylko, że jesteś.
Dzieci dostają prezenty. I to obojętnie czy na nie zasługują, czy nie.
Dzieci się kocha, bo są dziećmi. Bo są nasze.
Bóg nas kocha, a my jesteśmy Jego dziećmi.