Dzisiaj nie będę chyba za wiele pisała.
Niestety wysiadł mi net (teraz korzystam z kompa moich dziadków), więc mam przymusowe wakacje od serfowania... (oczywiście do odwołania).
Odwołanie najprawdopodobniej nastąpi w tym tygodniu.
A potem znowu wyjeżdżam na Saharę łowić ryby, albo...ruskie (może ruskie, a może polskie, nie wiem sama) maszyny, które lubią latać nad polskimi jeziorami.
A jutro - nie może - jadę nad morze.
Pozdrawiam i do usłyszenia :)
Niestety wysiadł mi net (teraz korzystam z kompa moich dziadków), więc mam przymusowe wakacje od serfowania... (oczywiście do odwołania).
Odwołanie najprawdopodobniej nastąpi w tym tygodniu.
A potem znowu wyjeżdżam na Saharę łowić ryby, albo...ruskie (może ruskie, a może polskie, nie wiem sama) maszyny, które lubią latać nad polskimi jeziorami.
A jutro - nie może - jadę nad morze.
Pozdrawiam i do usłyszenia :)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń