Pokazywanie postów oznaczonych etykietą życie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą życie. Pokaż wszystkie posty

19 grudnia 2015

Trawa

Z przyczyn technicznych wirtualne pióro będę czasem musiała odłożyć na półkę.
Mój komputer mocno szwankuje i co parę minut wyłączają mi się strony.

Byłam dzisiaj w parku i zobaczyłam, że rośnie tam młoda trawa.
Ale to chyba trochę dziwne o tej porze roku.
Jest ciepło jak wczesną wiosną...
Czasem zdarza się, że na wiosnę tracę ludzi, których znam, których lubię, albo których kocham.
Dzisiaj dowiedziałam się, że umarł mój kolega.
Najprawdopodobniej popełnił samobójstwo.
Był mocno chory, a do tego dużo pił...
Miesiąc temu zaniosłam mu coś do jedzenia.
Rozmawialiśmy o niebie, o piekle i czyśćcu.
Czasami opowiadałam mu o tym, jak Bóg wiele dobrego uczynił w moim życiu.
Mówił, że podziwia mnie za wiarę. Że dla niego to przypadki są zwyczajne.
Też wierzył w Boga.
Martwię się teraz o niego, nie wiem gdzie jest.
Łączności brak.

13 grudnia 2015

Parę słów o blogu

Na początku tworzenia tego bloga zamieszczałam na nim bardzo dużo wszelkich świadectw, opisów cudów, czy tzw. dziwnych zbiegów okoliczności.
Teraz zamieszczam ich znacznie mniej...
Historie, które opisywałam jednym w zasadzie ciągiem były zebrane do jednego worka praktycznie z całego mojego życia.
Nie podzieliłam się wszystkim, a i książka nie znalazła jeszcze swojego zakończenia - na całe szczęście.
Nie mam też zamiaru koloryzować rzeczywistości, w której przyszło mi żyć, rzeczywistości którą na swój sposób przeżywam.
Nie będę też o wszystkim pisać - o wszystkim tym, o czym chciałabym napisać, gdybym tylko mogła - internet nie jest miejscem kameralnym, nie każdy przecież ma pozytywne zamiary.
Nie jest to także blog stricte chrześcijański. Nie ewangelizuję, nie przekonuję, i pewnie wielu "prawdziwych" chrześcijan, nieco bardziej poukładanych i tryskających Słowem Bożym niż ja miałoby mi wiele do zarzucenia. Nie mogę zaprzeczyć.
Będę się jednak nadal dzieliła okruchami - tymi dobrymi, tymi które mogą dać nadzieję i siłę także innym.
Myślę, że nie ma nic gorszego niż udawanie kogoś kim się nie jest.
A ja staram się być sobą. Inaczej zresztą nie potrafię.
Póki co w moim mieście spadł śnieg. Tak jak było do przewidzenia, ostały się z niego tylko wielkie kałuże i cienka, biała pokrywa na dachach.
Niedziela przypomina niedzielę, a moi znajomi pozaszywali się w swoich norach.
Są smutni, wszyscy niestety cierpią na samotność. Nie potrafię im w zasadzie pomóc, nie potrafię nic konstruktywnego poradzić.
Nie potrafię pomóc sobie sama, a co dopiero im.
Myślę, że życie w Polsce jest trudne. A może po prostu życie jest trudne.
W takich momentach, czyli w momentach przeżywania różnych trudności pozostaje nam czasem tylko Bóg.
Ale to dobrze.
Pozdrawiam
Jeśli byłeś tu, przeczytałeś wpis, pozostaw komentarz, podziel się swoimi spostrzeżeniami z innymi.