Czuję się dzisiaj nieswojo.
I to nawet bardzo.
Wciąż przecieram oczy ze zdumienia nad ludźmi, którzy tak fajnie prezentują się na początku znajomości.
Zwłaszcza wtedy, kiedy jest się im potrzebnym.
Niestety prawdziwe oblicze ludzi poznajemy dopiero wtedy, kiedy nie jesteśmy im już potrzebni.
Prawda o ludziach nie omija kołem żyjących szczytnymi ideami pomagania innym (i całemu światu), oświeconych, oraz tych, którzy nazywają siebie... innymi od innych. Bo są uczeni, bo zebrali tytuły, wszystkie klucze, zdali egzamin z doskonałości.
No cóż. Jak zwykle Bóg miał rację.
Nadal ma.
A teraz strzelę sobie w piętę.
Dzisiaj wysłałam pakiet startowy do fundacji DKMS.
Czuję w kościach, że mam gdzieś genetycznego bliźniaka.
To pierwszy krok, który w perspektywie może oznaczać wiele następnych kroków.
Sprawa jest symboliczna.
Trza pomóc? Trza.
Bardziej się boję jutrzejszej wizyty w UP niż tych wszystkich szpitalnych analiz.
Znikam - chcę być szybsza od bloggera (kilka razy skasowały się moje wpisy).
I to nawet bardzo.
Wciąż przecieram oczy ze zdumienia nad ludźmi, którzy tak fajnie prezentują się na początku znajomości.
Zwłaszcza wtedy, kiedy jest się im potrzebnym.
Niestety prawdziwe oblicze ludzi poznajemy dopiero wtedy, kiedy nie jesteśmy im już potrzebni.
Prawda o ludziach nie omija kołem żyjących szczytnymi ideami pomagania innym (i całemu światu), oświeconych, oraz tych, którzy nazywają siebie... innymi od innych. Bo są uczeni, bo zebrali tytuły, wszystkie klucze, zdali egzamin z doskonałości.
No cóż. Jak zwykle Bóg miał rację.
Nadal ma.
A teraz strzelę sobie w piętę.
Dzisiaj wysłałam pakiet startowy do fundacji DKMS.
Czuję w kościach, że mam gdzieś genetycznego bliźniaka.
To pierwszy krok, który w perspektywie może oznaczać wiele następnych kroków.
Sprawa jest symboliczna.
Trza pomóc? Trza.
Bardziej się boję jutrzejszej wizyty w UP niż tych wszystkich szpitalnych analiz.
Znikam - chcę być szybsza od bloggera (kilka razy skasowały się moje wpisy).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz