Moja mama chciała mi dać na imię Wiera, bądź też Nadzieja.
Dość oryginalne imiona, nie powiem.
Moda jednak przeważyła (więc nie mam na imię ani Wiera, ani Nadzieja), jak i to, że moimi chrzestnymi rodzicami są dwaj, nie stroniący od używek ateiści (to się nazywa konsekwencja rodzicielska).
Mnie już nic nie zdziwi.